Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

Szukaj

W latach 1945 – 1949 osiedliło się w Postolinie i Karminie 47 rodzin.
 Niestety wyprzedzali ich szabrownicy wielkopolscy. Tereny te w bliskiej odległości od dawnej granicy, stanowiły istne eldorado dla mieszkańców pobliskich powiatów krotoszyńskiego, ostrowskiego i przyległych. Przybywali na rowerach, wozami konnymi, bardziej zorganizowani, dla których szabrownictwo zaczęło mieć stały i niezły dochód, jeździli samochodami. Oni to ogołocili domy z wszelkiego dobytku, łącznie z pierzynami. Potem doszło do rozbierania całych budynków (młyn wodny Kletsch + 4 domy mieszkalne, pałacyk myśliwski niedaleko Pracz). Nieliczne jednostki radzieckie stacjonujące głównie po majątkach (w Karminie) nie były zainteresowane zbytnio utrzymywaniem porządku i tępieniem szabrownictwa, wszak i one nie postępowały inaczej.
 W takich warunkach osiedlali się przybysze.
 Zgoła mała garść była osiedlona w ramach tzw. akcji przesiedleńczej „Wisła”, chociaż kroniki notują osiedlenie na ziemi milickiej w latach 1947-1948 łącznie 443 rodzin łemków oraz 24 rodziny pochodzenia ukraińskiego.
 Przemieszanie rodzin pochodzących z różnych stron, powstawanie wspólnych koligacji rodzinnych, sprzyjało integracji.
 Sporą rolę odegrał tu kościół, ale i konieczne do pokonania ówczesne trudności dnia codziennego.
 
 Poniższa tabela przedstawia pochodzenie przybyłych tu rodzin.

 

l.p.
miejsce dotychczasowego
 zamieszkania
Ilość rodzin
% całości
1
Częstochowskie
5
10,6%
2
Katowickie
1
2,2%
3
Kieleckie
2
4,2%
4
Krakowskie
3
6,4%
5
Lwowskie
17
36,2%
6
Łódzkie
4
8,5%
7
Lubelskie
2
4,3%
8
Rzeszowskie
11
23,4%
9
z terenów Niemiec
1
2,2%
 
 
   Przeważnie każda przybyła rodzina - bądź osoby samotne, bo i tych było niemało - celem osiedlenia w powiecie milickim, lądowała wpierw w baraku nieopodal dworca kolejowego. Tam przebywając w ciasnocie, czekała na wynik wizji lokalnej przeprowadzanej przez członków rodziny we wioskach powiatu milickiego. W Postolinie , po opuszczeniu go przez dotychczasowych mieszkańców, pozostał niejaki Jan Kapała, Polak pochodzący z powiatu rawickiego, zatrudniony w majątku von Salischa. On to pokazywał przybyłym miejsca wolne do zasiedlenia. W początkowym okresie uchodził on nawet za sołtysa, gdyż znał całą okolicę i był pomocny osiedlonym. Po znalezieniu odpowiedniego dla siebie miejsca zamieszkania, udawali się tam cała rodziną, oczywiście pieszo. Potem tylko zgłoszenie się do Urzędu Repatryjacyjnego, który mieścił się w dzisiejszym budynku Urzędu Miasta Milicza, gdzie otrzymywało się dokument o nadaniu gospodarstwa wraz z przynależną ziemią i można było się zagospodarowywać. Proste to powiedzieć, ale jakie to były nieraz tragiczne chwile do przeżycia wiedzieli to tylko ci co to przeszli. A przecież wojna nie oszczędziła Postolina, zniszczenia były spore. Legły w gruzach budynki piekarni, masarni, plebani, szkoły ewangelickiej, budynek nauczyciela, częściowo pałacu, budynków dworskich. Ocalałe budynki były pozbawione szyb w oknach, poranione i zdewastowane. Postolin, szczególnie od strony północnej i wschodniej okolony był okopami, gdzie obrońcy stworzyli sobie dość dobre warunki bytowania, ściągając nawet do nich pierzyny.
Postolin i Karmin były już zasiedlone w końcu września 1945 roku. Zastano we wiosce nielicznych niemców, wyłącznie ludzi starszych i kalekich. Na wylocie z Postolina w kierunku Wierzchowic mieszkał w nieistniejącej już lepiance niejaki Paull, niepełnosprawny, który odnosił się do przybyłych z zaufaniem, pomagając im i sobie w miarę potrzeby. We wiosce mieszkały jeszcze m. innymi dwie starsze kobiety, matka Paulla i Jej ciotka. Obydwie niebawem zmarły (we wrześniu 1945 roku). Paull pochował je na ewangelickim cmentarzu na wzgórzu. Również pozostały kobiety w dawnym folwarku postolińskim i domu Millera (dzisiejsze Kazuby) oraz ukrywające się w lesie. Przychodziły one czasem do wioski, prosząc o wsparcie. Były niesamowicie przestraszone, bojąc się spotkania z żołnierzami radzieckimi. Prawo zwycięzców egzekwowali wobec kobiet narodowości niemieckiej w sposób bezpardonowy i bez apelacyjny. Nie ustalono jaka to jednostka stacjonowała w karmińskim pałacyku, oszczędzonego w działaniach wojennych. Stacjonowało tam około 25 żołnierzy, wszyscy mieli konie i wedle relacji nosili przede wszystkim cywilne ubrania. Stacjonowali w Karminie do miesiąca lutego 1946 roku. Z nimi wiążą się historie z handlami wymiennymi. Głównym środkiem płatniczym w tamtych dniach był bimber, który wyrabiano w każdym gospodarstwie. Jak żołnierze ci nie mogli zdobyć go normalnym handlem, sięgali do groźby użycia broni i zabierali go siłą. Zresztą i w sposób zaborczy zachowywali się w innych sytuacjach. Kiedy niektórzy przystąpili do żniw, to nadjechali żołnierze radzieccy wozami i po prostu sprzątnęli zerźnięte zboże (głownie żyto), co stało w kupkach. Znany jest wypadek kradzieży konia z gospodarstwa Sztukiewicza przez gości ze wschodu. Po opuszczeniu Karmina przez żołnierzy radzieckich oraz zarządzoną deportacją pozostałych mieszkańców narodowości niemieckiej, nastąpiła pewna stabilizacja w tym rejonie.
 Przez 3 lata nie była dostarczana energia elektryczna.
 Młodzież i dzieci rozpoczęły naukę w szkole podstawowej w Praczach. Uczęszczały tam aż do roku 1993, roku reorganizacji szkolnictwa, na podstawie Ustawy z dnia 07 września 1991 roku o systemie oświaty. Od tej pory dzieci z Pracz dojeżdżają do Sułowa, zaś z Karmina, Karminka i Postolina do Milicza.
 Uruchomiona kolejka wąskotorowa połączyła mieszkańców ze światem, umożliwiając dojazd do szkól ponad podstawowych oraz z biegiem lat coraz większej liczbie do pracy w Miliczu i okolicach.
 Powoli ruszało normalne życie. A to pierwsze chrzty, pierwsze śluby, no i pogrzeby. Początkowo chowano na sułowskim cmentarzu parafialnym oraz w Miliczu, a od 1948 roku zaczęto chować na powstałym cmentarzu w Karminku.
 
 Sołtysi Postolina-Karmina:
  1. Szlachetka
  2. Misiak Stanisław
  3. Pasieka Ludwik
  4. Frankiewicz Teresa
  5. Buła Stanisław
  6. Grzyb Adam
  7. Krysiak Wojciech
 Rady sołeckie: 1. Grzyb Stanisława, Frankiewicz Jerzy, Pasieka Ludwik
                       2. Grzyb Adam, Piechota Irena, Podsada Emila, Marciniak.
Cmentarz:
 
 Parafia pw Św Anny utrzymuje malowniczy cmentarz znajdujący się przy drodze z Postolina do Karminka.
Grabarz: Ochocki Marian.
Cmentarz ten uruchomiono już w 1948 roku na wydzielonej parceli z Lasów Państwowych. Inicjatorem tego był pierwszy leśniczy w Postolinie (tak,tak, wówczas Postolin miał swojego leśniczego) Pana Józefa Kaszycy. Mieszkał on i urzędował w Karminku nr 6.
Do tej pory chowano zmarłych w Miliczu przy cmentarzu na ulicy Kasztanowej, ale na terenie należącym dzisiaj do szkoły zawodowej .Pochowano tam śp.Stanisława Kumysza z Karminka oraz Reginę Krzyżaniak z Pracz.Po uruchomieniu cmentarza w Karminku pochowanych w Miliczu, rodziny przeniosły na nasz cmentarz.
Pierwszym pochowanym w Karminku był śp.Wincenty Michalak zmarły 15.10.1947 roku z Postolina.
                                1968 rok.Grodzenie cmentarza.
  Od lewej:Iwanicki Marcin,Płonka Franciszek z Milicza,Dziedzic Franciszek,Filipiak
                                 Franciszek murarz,Karnowski K.
 
W 1978 roku wykonano ogrodzenie betonowe cmentarza. Proboszcz ks Stanisława Pikul zlecił wykonanie formy na przęsło i słupki warsztatowi mechanicznemu Politechniki Wrocławskiej. Po przywiezieniu form do Milicza (które do dzisiaj są zmagazynowane na terenie Parafii Michała Archanioła) miejscowa ludność z inspiracji ks Pikula rozpoczęła produkcję odlewów betonowych przęseł i słupków. Były one wpierw użyte do grodzenia cmentarza przy ulicy Kasztanowej w Miliczu. Prace te wykonywano na zapleczu Parafii. Pracowali tam: Krzyrzosiak ze Wszewilek,Augustyniak,Płonka,Pietrowski,Bąk Antoni wszyscy z Milicza.Do montażu ks Pikul zatrudnił murarza Pana Franciszka Filipiaka.
   Elementy te, potrzebne do grodzenia cmentarza w Karminku przewozili z Milicza swoimi traktorami do Karminka, Panowie Kucharski Franciszek i Kutz Kazimierz z Pracz. Na miejscu, przy pomocy miejscowej luidności , płot montowali panowie Filipiak Franciszek ,Płonka Franciszek i Krzysztofiak z Milicza,
  Bramę cmentarną i jej montaż wykonał Warsztat Ślusarski Henryka Baczkowskiego ze Sułowa.
 Na teren cmentarza doprowadzono instalację wodociągową.
  
 
 
                           Wrzesień 2009 rok.Cmentarz Parafialny w Postolinie-Karminku
 
Istniejący do tej pory krzyż wykonał w 1949 roku Pan Kucharek Franciszek.
 
 Działalność społeczna:
Coraz bardziej rosnące przywiązanie do miejsca zamieszkania, chęć wyróżnienia, ciągnęły do działalności społecznej z jednej strony, zaś z drugiej narzucana przez władze, polityka integracji, doprowadziła w latach 1960-1980 do bardzo energicznego działania w różnych organizacjach społecznych.
Były to: Koło Gospodyń Wiejskich
            Spółdzielnia Kółek Rolniczych w Miliczu, Filia w Karminie
            Ochotnicza Straż Pożarna w Postolinie – działająca do tej pory.
Swoistym motorem do takiego działania była i jest rodzina Grzybów z Karminka. Wrażliwa na potrzeby innych, gotowa do prawdziwych poświęceń, dająca przykład innym. Na każdym polu działania nie pozostawała z boku. Niewątpliwie przejdzie Ona trwale do historii społeczeństwa lokalnego w okresie powojennym. Ale też oprócz tej rodziny wyróżnić wypada rodziny Pasieków, Stasiaków-Klaus, Stefaniszynów, Podsadów i Kubiaków.
 
Koło Gospodyń Wiejskich:      
Powstało w 1950 roku. Od samego początku miało siedzibę w zorganizowanej świetlicy wiejskiej w miejscu Gosthauzu Emila Kiefemetttera (dzisiejszy bar). Pierwszą Przewodniczącą była Pani Kozłowska Helena, następnie Pani Trzeciak Janina oraz Pani Grzyb Helena.
Zarząd w 1969 roku był następujący: Trzeciak Janina, Kozłowska Helena, Grzyb Stanisława, Kwaśniewska Zofia i Gancarz Bronisława. Ogólna liczba członkiń: 29.
Oto skład Zarządu w 1976 roku: Grzyb Stanisława, Kozłowska Helena, Karolewska Anna, Krzesaj Anna.
Komisja Rewizyjna: Kwaśniewska Zofia, Garnarz Barbara, Pasieka Ludomiła.
Lista członkiń w tym roku: Mirek Józefa, Grzyb Stanisława,Suchecka Genofewa, Michalak Zofia, Michalak Anna, Świat Helena, Sędłak Zofia, Koszela Olga, Libiak Jadwiga, Dychtanowska Stefania, Kozłowska Helena, Trzeciak Janina, Gancarz Genowefa, Kwaśniewska Zofia, Sofińska Janina, Dzięgielewska Anna, Morciniak Maria, Kamińska Aniela, Lakus Stanisława, Misiak Stefania, Pasieka Ludmiła, Stefaniszyn Maria.
Koło to, chociaż sterowane z zewnątrz, spełniało istotną rolę integracyjną, wychowawczą, kulturalną oraz wdrażania nowych metod gospodarowania.
Corocznie organizowane były obchody święta kobiet, dziecka i dożynki parafialne.
Częste odbywały się kursy gotowania i szycia, hafciarstwa, wdrożeniowe uprawy warzywne itp. Koło Gospodyń interesowała obsługa wsi w wysiewaniu nawozów, wdrażaniu postępowej hodowli, przede wszystkim cieląt (tworzono zespoły odchowu cieląt). Zajmowano się wiosenną dystrybucją piskląt, kaczek itp., oraz pasz, jak również dezynfekcją kurników. Ba, nawet członkinie Koła aktywnie uczestniczyłoy w renowacji miejscowych dróg.
Dużym wzięciem cieszyły się posiadane przez Koło urządzenia, m. innymi krajalnica do kapusty,
W 1984 roku z Funduszu Rozwoju Rolnictwa zakupiono do SKR rozsiewacz do nawozów typu „Kos”.
 1950 rok.Milicz-park pałacowy Na koniu:Słysz Anna i Jej kuzyn Od lewej:Olek Chać,Wiktoria Staroń,Stanisław Rębisz,Genowefa Gancarz,Franciszek Słysz Kazimiera Isztukiewicz,NN
Nieraz zupełne drobiazgi cieszyły ludzi, jak choćby zakup firan i stołów do świetlicy, sokowirówki, robota kuchennego i opiekacza do chleba (1977 r.), wpłacenie w 1985 roku 1000 złotych na poczet budowy senatorium dziecięcego w Rabce, jak wycieczka do Lichenia (1984 r.), do Częstochowy i do Wrocławia (1988 r.)
 
Zespół śpiewaczy Koła Gospodyń uczestniczył wiele razy w Turnieju Gmin „Kolorowe Wsie”, zajmując m. innymi II miejsce w 1986 roku. Występował m.innymi w Miliczu, Sułowie, Wrocławiu. Dużym echem odbił się udział w twardogórskiej imprezie o nazwie – posag weselny w 1989 roku. Zespól ludowy uczestniczył w pokazach wielkanocnych i bożonarodzeniowych wypieków.
Koło organizowało ogólnopolską imprezę o nazwie „biegi narodowe” w latach 1954-1958.
Rozwiązanie koła nastąpiło w 1991 roku. Stało się to po części w wyniku zmian politycznych, ale również w wyniku zmian strukturalnych zatrudnienia. Wiele gospodarstw zaprzestało uprawy ziemi i po części hodowli, przechodząc do zatrudnienia poza rolnictwem. Siła rzeczy działalność Koła Gospodyń Wiejskich straciło sens, chociaż Jego zasługa w rozwój Postolina i Karmina jest niezaprzeczalna i nie winna być zapomniana, zwłaszcza, że jego działanie odbywało się dużym i to tylko społecznym wysiłkiem mieszkańców tych miejscowości.
Wystawiane były w świetlicy wiejskiej sztuki teatralne w których grali mieszkańcy. Przewodniczyli w  tym Pan Gancarz i Pan Słysz Ignacy. Pamiętne było wystawienie "Pana Jowialskiego"..
Wypada wspomnieć tych, którzy aktywnie uczestniczyli w pracach Koła.
Byli to: Grzyb Stanisława, Pasieka Ludmiła i Ludwik, Strzelczyk Barbara, Klaus Stanisława i Adam, Stefaniszyn Maria, Podsada Janina, Polarska Danuta.
 
Filia Karmin Spółdzielni Kołek Rolniczych w Miliczu:
Powstała w 1958 roku. Jej zadaniem było wypożyczanie maszyn do prac polowych. Ułatwiało to wybitnie te czynności, zwłaszcza, że i koszt wypożyczenia nie był duży i w praktyce pokrywał tylko koszty konserwacji. Średnia ilość członków kółek z Karmina i Postolina wynosiła 50 członków, a więc bez mała wszyscy mieszkańcy. Pełnomocnikami Kółka na ten teren zostali Grzyb Stanisław i Frankiewicz Jerzy. Konserwatorem – mechanikiem był Pan Pasieka Ludwik. Główne zapotrzebowanie było na następujące maszyny: siewnik, opryskiwacz, kopaczka , młocarnia. Filia zaprzestała działalność na początku lat dziewięćdziesiątych.
 
 
Ochotnicza Straż Pożarna
 Z okresu sprzed 1939 roku zachował się w stanie nieuszkodzonym budynek stanowiący magazyn sprzętu przeciwpożarowego, wraz ze sprzętem. Była to ręczna pompa wodna, jak i motopompa.
Na skutek panującego wówczas trendu, kiedy powoływanie ochotniczych straży pożarnych na wsiach było nieomal obowiązkowe i w Postolinie powołano do życia Ochotniczą Straż Pożarną.
Straż ta nie tylko miała się zajmować ochroną przeciwpożarową, ale poprzez swoją działalność statutową, doprowadzać do jedności społeczeństwa wobec narzucanych ideologicznie celów. Lecz trzeba powiedzieć, że poprzez organizację przeróżnych imprez, choćby i zabaw, organizacja ta szerzyła na wsi kulturę i oświatę.
Tradycyjnie Straż organizowała zabawy sylwestrowe (lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte)
Powołano ją do życia w 1952 roku, kiedy to na ogólnym zebraniu wybrano Zarząd i Komisję Rewizyjną.
Jej skład był następujący:
1. Prezes                                             -    Kwaśniewski Józef
2. Naczelnik                                         -    Mirek Ludwik
3. Z-ca Naczelnika                                -    Zieliński Andrzej
4. Sekretarz                                         -    Misiak Stanisław
5. Skarbnik                                          -    Welka Jan
6. Gospodarz                                       -    Trzeciak Władysław
7. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej   -    Kozłowski Tadeusz
8. Członek Komisji Rewizyjnej               -    Olczak Stanisław
9. Członek Komisji Rewizyjnej               -    Stefaniszyn Roman
Później Naczelnikami byli: Kubiak Edward i Kościakiewicz Józef.
Przez lata Straż postolińska uczestniczyła w akcjach gaśniczych na terenie powiatu milickiego oraz w zawodach strażackich.
 
Wykaz odznaczonych członków Straży:
Kwaśniewski Józef, Gałka Władysław, Misiak Stanisław – złote krzyże zasługi
Kubiak Edward, Pasieka Ludwik, Kozłowski Tadeusz, Frankiewicz Jerzy, Podsada Kazimierz – brązowe krzyże zasługi
Aktualny spis członków Straży postolińskiej:
Seniorzy: Kubiak Edward, Szwaja Ryszard, Stefaniszyn Roman, Frankiewicz Jerzy, Misiak Bogusław, Mazur Marian,
              Pasieka Ludwik, Wasielewski Adam, Gałka Władysław, Strzelczyk Józef,
Młodzież: Szwaja Adam, Podgaja Arkadiusz, Laska Łukasz, Frankiewicz Tomasz, Mazur Sławomir i Sebastian, 
              Kościakiewicz Piotr, Kamil i Stanisław, Marczak Sylwester, Strzelczyk Sylwester.
   Oczywiście jak to zawsze bywa, Straż boryka się z problemami finansowymi. Od nich to jest uzależniony dalszy byt Ochotniczej straży Pożarnej w Postolinie.
 
 Jak wynika z powyższego opisu i ta aktualna i ta miniona społeczność Postolina, Karmina i Karminka borykała się z trudnościami dnia codziennego. Słaba ziemia, a teraz trudności ze znalezieniem pracy, jest problemem przed jakimi stali i stoją. Także po trosze zapomniana przez władze Gminy i Powiatu Milicz – widać to wyraźnie po braku dofinansowania dróg i innej infrastruktury, czeka na swoją szansę. Wydaje się, że szansą taką winno być świadczenie usług rekreacyjnych (jak już np. istnienie stadniny koni w Karminie) oraz osiedlanie się ludzi mieszkających do tej pory w dużych aglomeracjach np. we Wrocławiu. Do tego jednak trzeba innego spojrzenia władz zarówno samorządowych, jak i państwowych.
Ale to już inny – bo przyszły rozdział dziejów Postolina, które być może ktoś w przyszłości zapisze

 

Informujemy, że strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Polityka prywatności .